Nigdy nie przypuszczałam, że można zakochać się w kimś, kto od zawsze był nienawidzony w swojej rodzinie. Dwa oddzielne światy, próbujące ukrywać najpiękniejsze uczucie na świecie. Tak może dziać się tylko w książkach o miłości.. A jednak zdarzyło się mnie.
- Mitsuki, co dzisiaj zjesz na śniadanie? - Moja mama wyrwała mnie z zamyślenia.
- Ehm, zjem płatki. - Odparłam, chociaż nie miałam ochoty nic jeść. Dręczył mnie powrót do szkoły już od paru dni. Gdybym mogła wybierać, nigdy bym się nie uczyła w atmosferze jaka tam panuje. Szkoła podzielona jest na dwa skrzydła, dwie oddzielne grupy, które zamieszkują miasto. Wampiry i wilkołaki. Od wieków nie umiemy żyć w zgodzie, więc wszystko jest podzielone. Moja rasa nie ma wstępu do ich części i na odwrót. Na lekcjach zawsze panuje napięta atmosfera, uczyli nas, że nigdy nie wiadomo co wilkołakom “do łba strzeli”. Podobno byli nieobliczalni, nigdy nie wiedziało się co zamierzają. Tak naprawdę niezbyt chciało mi się wierzyć, że mogliby kogoś skrzywdzić. Ciągle byli uśmiechnięci, pełni energii w przeciwieństwie do nas, wampirów. My zawsze byliśmy bladzi i wyglądaliśmy na przestraszonych, nic więc dziwnego, że byliśmy tematem kpin.- Szybciej, bo się spóźnimy. - Mama mnie pospieszała. Do czego jej się spieszyło? Do pracy, w której siedziała całe dnie za biurkiem i stukała w klawiaturę? Czy jej się to nie znudzi?
- Już skończyłam, możemy iść. - Umówiłam się z nią, że w pierwszy dzień mnie odwiezie, a w następne już będę sama dojeżdżać. Tego również nie rozumiałam, ale bałam się pytać o cokolwiek, aby nie dostać dwugodzinnego wywiadu na ten temat.
Prawie całą drogę milczałyśmy. Pomiędzy nami nigdy nie układało się zbyt dobrze, ale o wszystkim sobie mówiłyśmy. Mało czasu spędzałyśmy razem, przeważnie ja z przyjaciółmi, a ona w pracy. Czasami było mi jej żal, że tyle musi pracować, ale wydawała się szczęśliwa z tego powodu, więc nic nie mówiłam.
- Powodzenia w szkole, Mitsuki. - Mówiąc to pogłaskała mnie po policzku. - Kocham Cię. - Byłam zdziwiona tym wyznaniem, ale z drugiej strony cieszyłam się, że mam w niej wsparcie.
- Ja Ciebie też, mamo. Powodzenia w pracy. - Niechętnie się uśmiechnęłam i wysiadłam z samochodu. Przede mną czekał kolejny rok udręki. Założyłam słuchawki na uszy i szłam spoglądając na znajome twarze. Zostały mi dwa lata nauki, a potem praca. Wygląda na to, że te lata w szkole będą mi się dłużyć w nieskończoność.
- Ohayo, Mitsuki-chan! - Wrzasnęła mi do ucha Hoshi. Automatycznie wyciągnęłam słuchawkę z ucha i się z nią przywitałam. Jak zwykle zaczęła mi nadawać wszystkie nowości.
- Wiesz, że do wilków doszedł jakiś nowy? Nie widziałam go jeszcze, ale podobno jest jakiś dziwny. Jak oni wszyscy z resztą. - Od zawsze była przeciwko wilkołakom. Nawet nie wiem czemu, nic jej nie zrobiły, wydawały się przyjazne. Ale pewnie to tylko pozory.
- Ah, nie wiedziałam. Idziemy do klasy? - Spytałam ją błagalnie. Nie miałam ochoty stać pośród wilkołaków.
- Ciebie to wszystko chyba nie bardzo interesuje, co? - Puściła do mnie oko. - No to idziemy.
To jest TO co mi wysłałaś ? *o* Jak już mówiłam świetne , ciekawe i czekam na więcej *______*
OdpowiedzUsuńTak, to to :D
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, postaram się napisać dalej ^^